-Nie wiem czy to dobry pomysł-odpowiedziałam również niepewnie.
-Proszę to ważne- w jego głosie dało się wyczuć błaganie.Bałam się po tym spotkaniu u Em ale postanowiłam zaryzykować.
-Dobrze gdzie i kiedy???
-U mnie w domu za 20 min - po powiedzeniu tego rozłączył się
Nie wiedziałam o co chodzi ale sądząc po tonie jego głosu to coś poważnego.Na przemyśleniach spędziłam cała droge i za nim się obejrzałam byłam pod domem Justina. Wahałam się jeszcze ale przecież nie poddałabym się ja Kim Watson się nigdy nie poddaje! Wysiadłam z samochodu i powoli udałam się w stronę drzwi i zapukałam wiedziałam ,że w tym monecie nie ma już odwrotu. Czy chciałam tam być po części tak chciałam się dowiedzieć co w niego wstąpiło u Em. Stałam tak chwile gdy nagle otworzyły się drzwi i w nich stanął przygnębiony Justin , zaraz, przygnębiony coś tu jest nie tak on nigdy nie miał takiej miny nigdy nawet jak był już na krawędzi swoich problemów ale wracając.
-Cześć Kim-powiedział i lekki uśmiech zagościł na jego twarzy -cieszę się że przyszłaś- dodał po chwili i zaprosił mnie do swojego pokoju.
-Na początek chciałbym cię przeprosić za moje zachowanie na ognisku u Emily nie byłem podczas niego tak jakby sobą dopiero nasi przyjaciele mi wszystko powiedzieli...
-Ale co ta znaczy że nie byłeś sobą???-przerwałam mu bo byłam bardzo tego ciekawa.
-Nooo...bo jaaa...-zaczął się jąkać
-No powiedz to wreszcie powiedziałam spokojnie próbując go jakoś lekko zmotywować.
-Byłem naćpany, ale proszę nikomu o tym nie mów jesteś pierwsza która o tym wie.-gdy to powiedział widać było widoczną u niego ulgę tak jakby było mu lżej że się komuś wygadał.
-Jak długo bierzesz? czy jesteś uzależniony?
-Biorę jakoś od 4 miesięcy ale nikt nigdy wcześniej nie widział mnie pod ich wpływem. Czy się uzależniłem chyba tak gdy ich nie mam wariuje.
-Dlaczego tylko ja o tym wiem???-to pytanie bardzo mnie nurtowało
-Wbrew pozorom mam do cb największe zaufanie jesteś moją przyjaciółką ufam ci najbardziej z całej naszej paczki prawdą jest to że cię nienawidzę ale ta nienawiść zbudowała we mnie tak duże zaufanie do cb i nie żałuje tg.
*Oczami Justina*
Siedziała przez chwile i analizowała moje słowa ale po chwili powiedziała:
-Pomogę ci wyjść z nałogu ,ale musisz obiecać ze nigdy nie weźmiesz więcej narkotyków, będziesz chodził na odwyk oczywiście popołudniami abyś nie zarywał popołudniami szkoły. Zgadzasz się na to?
-Tak zrobię wszystko aby z tego wyjść-byłem zdeterminowany mówiąc to - Dziękuje za pomoc nie wiem co bym zrobił gdyby nie ty-byłem szczęśliwy że znalazła się osoba której ufam i chce mi pomóc . W pewnym monecie zadzwonił jej telefon porozmawiała chwile i powiedziała :
-Musze już iść mama potrzebuje pomocy a już 19:00 straciłam rachubę czasu
-Ja też miło się z tobą rozmawia naprawdę -powiedziałem i wyszczerzyłem swoje białe ząbki
Odprowadziłem ją do furtki i pożegnałem całusem w policzek .Gdy wróciłem do domu oglądnąwszy jakiś film wykąpałem się ubrałem w białą koszulkę i szare dresy i poszedłem spać
*Oczami Kim*
Gdy już mnie odprowadził do furtki pocałował mnie w policzek okay to mnie trochę zaskoczyło. Wróciłam do domu mamie chodziło czy mogłabym wziąć jutro Alexa na zakupy w sumie to nawet lubiłam mojego brata jak nie był wredny . Po rozmowie z mamą poszłam do mojego pokoju weszłam na fb popisałam trochę z Tay .Gdy skończyłam poszłam się wykąpać i założyć moją piżamkę .Po umyciu zębów położyłam się spać i odpłynęłam do krainy snu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz